Każdy z nas ma swoje wspomnienia szkolne. Można by pomyśleć, że moje musiały być wyjątkowo piękne, skoro zostałam nauczycielem. Otóż nie całkiem. Mimo że od ukończenia mojej edukacji w Polsce minęło prawie 20 lat, czasem zdarza mi się jeszcze zbudzić w środku nocy zlana zimnym potem, widząc przed oczami senne mary niektórych z moich byłych nauczycieli, którzy w rzeczywistości „leczyli” na uczniach swoje zakompleksione ego, zaniżając przy tym poczucie wartości tych najbardziej wrażliwych i bezbronnych. Zastanawiasz się pewnie teraz, co więc skłoniło mnie do tego, aby zostać nauczycielem? Właśnie te przykre wspomnienia z lat szkolnych wywołały we mnie ogromne pragnienie wprowadzenia zmian…
Problem 1
Teoria bez zastosowania wiedzy w praktyce.
Konieczność zapamiętywania suchych informacji w masowych ilościach nie sprawia, wbrew pozorom, że rozumiemy więcej. Z mojego doświadczenia, system kształcenia w Polsce w ogromnej mierze pomija wagę zastosowania wiedzy w praktyce (choć w ciągu ostatnich kilkunastu lat, może dużo się zmieniło). To co tak naprawdę w procesie przekazywania wiedzy powinno być najbardziej istotne, a więc logiczne powiązanie faktów i zastosowanie wiedzy w praktyce, jest zepchnięte na drugi (delikatnie mówiąc) plan, tak by móc „wyrobić się z materiałem”. W konsekwencji uczniowie są niemal zmuszeni do wkuwania masy informacji, stosując powszechnie znaną metodę Zakuj, Zalicz, Zapomnij. Co za strata czasu i potencjału.
Rozwiązanie
Żyjąc i kształcąc się w Anglii i w Danii, poznałam zupełnie inne podejście do nauki. A mianowicie, naukę opartą na doświadczeniach; uczenie się poprzez praktykę, a nie suche wkuwanie teorii. Nawet studiując na Uniwersytecie Westminster tak teoretyczny wydawać by się mogło przedmiot jakim są tłumaczenia pisemne, wszystkie zajęcia oparte były na przekazywaniu wiedzy w sposób praktyczny. Dlatego też dziś, pracując jako Motywujący Nauczyciel Języków, nie jest dla mnie ważne, czy mój uczeń zna całą tę gramatyczną terminologię i czy wie co to jest dopełnienie, czy przydawka. Przykładam za to ogromną wagę do tego, aby moi uczniowie potrafili posługiwać się zdobytą wiedzą już po pierwszych zajęciach! Innymi słowy, liczy się to jak uczeń wykorzysta wiedzę w praktyce. Dlatego wszelkie informacje przekazywane przeze mnie są poparte przykładami. I to nie obojętnie jakimi przykładami, ale takimi, które uczeń może z łatwością wykorzystać na co dzień. Bo właśnie wiedza stosowana w praktyce czyni mistrzai pomaga nam w życiu.
Problem 2
W pogoni za perfekcjonizmem.
Toksyczne przekonanie, że tylko perfekcjonizm się liczy może poważnie wpłynąć na psychikę ludzką. W szkole zawsze słyszałam, że nie jestem wystarczająco dobra, bez względu na to jakie postępy robiłam. Przy tym przez lata wpajano mi do głowy, że stopnie w szkole są najważniejsze. Miały być najlepsze, zawsze. Więc uczyłam się, nie dla wiedzy, nie z pasją, lecz dla stopni. Po latach zrozumiałam, że początkowo karmiłam tym ego osób, które takich wyników ode mnie wymagały, a później przerodziło się to w karmienie mego własnego ego w dążeniu do nieistniejącego perfekcjonizmu.
Rozwiązanie
Dziś pracując jako Motywujący Nauczyciel Języków przykładam ogromną wagę do nawet najdrobniejszych postępów moich uczniów. Chwalę ich, oferując przy tym konstruktywną krytykę i zachęcając ich do tego aby nie wstydzili się swoich błędów, które tak naprawdę są niezbędnymi szczeblami na drodze rozwoju. Pamiętać też trzeba, aby NIE mierzyć uczniów jedną miarą. Każdy z nas ma ogromny lecz inny potencjał, inne zalety. Wszyscy jesteśmy szalenie zdolni, każdy z nas na swój sposób. Nauczmy się dostrzegać te różnice, doceniać je i robić z nich użytek.
Problem 3
Nieustanna krytyka.
Skąd bierze się zaniżone poczucie wartości, które negatywnie rzutuje na życie każdego człowieka i z którego ja osobiście leczyłam się przez prawie 10 lat? Najprościej mówiąc, z toksycznych słów, które uderzają w nasz wrażliwy umysł od najmłodszych lat.
Od dziecka słyszałam słowa:
- nie dasz rady!
- kim ty myślisz, że jesteś!
- nie masz nawet co próbować!
- nie masz szans!
- nie licz na więcej!
- zejdź na ziemię!
W konsekwencji w wieku 20+ lat miałam kompleksy tak wielkie, że zaczęłam zastanawiać się nad sensem istnienia! Czułam się jak kompletny nieudacznik i co najgorsze, byłam przekonana, że nim właśnie jestem. Co tu się dziwić, skoro przez większość mego życia próbowano mi wmówić, że jestem do niczego i na lepsze nie zasługuję, tak jakby to była kwestia przeznaczenia. Dziś na szczęście rozumiem, że te raniące i demotywujące słowa padały od nieświadomych ludzi, których własne poczucie wartości było dużo bardziej zranione i zaniżone od mojego.
Rozwiązanie
Poza granicami Polski poznawałam przez lata ludzi, którymi byłam zachwycona. Oni z kolei dziwili się, dlaczego ja ciągle zaniżałam swoją wartość i mówiłam o sobie w negatywnych barwach. Co ciekawsze, nie ważne było ich wyksztalcenie, charakter pracy, ich osiągnięcia. Oni i tak czuli, że są fantastyczni i tacy też byli! Po czasie dostrzegłam i zrozumiałam, że Ci ludzie niczym nie różnią sięode mnie, poza tym, że Oni po prostu doceniają samych siebie. Ich pewność siebiebyła inspirująca. Oni, w odróżnieniu do mnie, od dziecka uczeni byli miłości i szacunku do samych siebie. Po latach przebywania z takimi ludźmi, zrozumiałam, że docenianie samego siebiejest kluczowym elementem w życiu każdego szczęśliwego człowieka i nie ma to nic wspólnego z naszymi osiągnięciami.
A niszczące słowa, które tak często słyszałam w dzieciństwie i jako nastolatka przemieniłam na zawsze, odmieniając tym samym moje życie i „przeznaczenie”.
Dziś Słowa, które słyszę każdego dnia i jako Motywujący Nauczyciel Języków przekazuję moim uczniom, brzmią:
- dasz radę!
- jesteś kochanym i kochającym człowiekiem!
- spróbuj!
- masz szansę!
- zasługujesz na więcej!
- masz piękne marzenia!
- Ja w Ciebie wierzę!
Wszyscy jesteśmy wyjątkowi, naprawdę.
Potęga słowa!
W słowach kryje się ogromna moc! Słowa potrafią nas podbudować, dodać nam skrzydeł, sprawić, że uwierzymy w siebie i w innych. Dlatego jedną z głównych zasad podczas nauki ze mną jest to, że moi uczniowie nie mają prawa mówić, ani nawet myśleć o sobie źle – nigdy! Bez wyjątku. Gdy czegoś nie pamiętają lub gdy coś im nie wychodzi, to nie jest powód do krytyki, lecz okazja do jeszcze większego wsparcia. Powiedziałbyś do dziecka, które się wywróciło: „Oj ty głupku, nigdy nie nauczysz się chodzić”?! Każdy uczeń ma prawo popełniać błędy. Na błędach najszybciej się uczymy. I tak jak nie karci się małego dziecka, które uczy się chodzić, tak samo Ty zasługujesz na wsparcie, ciepło i wyrozumiałość jakie są naturalnie okazywane każdemu małemu brzdącowi w okresie jego rozwoju; w konsekwencji ten szkrab nie tylko zaczyna chodzić, ale i biegać oraz radośnie podskakiwać!
Podsumowując, ucząc się czegoś nowego, lub nauczając innych, pamiętaj o tym, że to praktyka czyni mistrza; skup się na postępach, a nie na iluzorycznym perfekcjonizmie oraz używaj słów odpowiedzialnie, z troską i z szacunkiem do samego siebie i innych. W ten sposób możemy nie tylko zapobiec wielu koszmarom sennym, ale i sprawić, że świat wokół nas stanie się piękniejszy, a ludzie szczęśliwsi, bardziej spełnieni i zdecydowanie chętniej wybierający drogę samorozwoju niż destrukcji. I właśnie dlatego zostałam nauczycielem.
Kasia Krasucka
Motywujący Nauczyciel Języków
Niech moc i duński będą z Tobą!