fbpx

Kochani, czy Wy też macie słabość do czegoś?

Ja od dziecka miałam słabość do… papieru!

Moje szuflady wypełnione są po brzegi nowiutkimi zeszytami, których czasem aż szkoda mi używać.

Wiem, że w obecnych czasach niewiele osób używa notesów, zeszytów, po prostu kartek… ja natomiast szaleję na punkcie papieru i pomimo bogatej kolekcji nadal, gdy widzę piękny notes, nie mogę się mu po prostu oprzeć!

Dotyk i zapach papieru…

Przed dokonaniem zakupu największą uwagę przywiązuję do jakości papieru, choć piękna okładka bywa niezłym bonusem.

  • Notując, uwielbiam obserwować, jak atrament pięknie rozprowadza się po kartce (wiem, wiem, bez komentarza… ale ostrzegałam, że mam słabość).
  • Piszę bardzo często, prowadząc dziennik wdzięczności, zapisując nowe pomysły i notując swe myśli w celach medytacyjno-oczyszczających.
  • Nadal również przesyłam klasyczne listy i kartki z pozdrowieniami do znajomych i rodziny.

Kasia, co jest z Tobą?!” – zdarza mi się nawet czasem usłyszeć od moich znajomych, którzy trafnie zauważają, że wciąż jeszcze posługuję się kalendarzem kieszonkowym, zamiast notować wszystko w komórce. No i co ja mam zrobić, skoro ja od lat mam po prostu taką słabość, że nawet iPhoneX wymięka!

Jak się uczyć języka?

Papier towarzyszył mi również na co dzień podczas nauki duńskiego.

Gdy ktoś mnie pyta, czy warto robić notatki w zeszycie, moja odpowiedź zawsze brzmi: “zdecydowanie TAK!”. Zapisując informacje na kartce, przyspieszamy proces przyswajania wiedzy i zapamiętywania. Dochodzi wówczas do pewnego rodzaju symbiozy pomiędzy tym, co ręcznie zapisujemy, a tym, co nasz umysł przetwarza.

Myślę, że warto wypróbować taką metodę, jeśli wiesz, że może ona, choć troszkę pomóc Ci w zapamiętaniu słów i zrozumieniu zagadnień gramatycznych ucząc się nowego języka.

A Ty? Jak notujesz słówka? Jak się uczysz? Papier czy jednak elektronika?

Kasia